gwałcili mnie całą noc

Translations in context of "przespali całą noc" in Polish-English from Reverso Context: Po tym jak przespali całą noc, pokradli wszystko. Tłumaczenia w kontekście hasła "całą noc" z polskiego na włoski od Reverso Context: cała noc, cala noc, nie spałem całą noc, nie spałam całą noc, siedzieć całą noc Utul swojego malca do snu za pomącą hipnotyzującej grafiki przy akompaniamencie delikatnej kołysanki granej przez muzycznego artystę. Zbierz swoje dziecko do Maślane ciasteczka, najlepsze na długie jesienno-zimowe ️ ️ wieczory , przełożone konfiturami pachnącymi latem , kubek ciepłego mleka #idealnie Wyznanie syna gejów. "Gwałcili mnie na zmianę". W Stanach Zjednoczonych toczy się proces małżeństwa gejów oskarżonych o seksualne wykorzystywanie adoptowanych chłopców. Światło dzienne ujrzały zeznania jednego z dziewięciu adoptowanych synów - pisze Wirtualna Polska. Jack Daniels Single Barrel Preis Deutschland. Nie spałam całą noc? To częste pytanie, które zadajemy sobie po nieprzespanej nocy. Co robić w momencie, w którym musimy funkcjonować, mimo że całą noc spędziliśmy na czym innym niż spanie? Mamy dla Was kilka sprawdzonych porad. Wszyscy znamy to uczucie. Nie spaliśmy całą noc, czujemy się fatalnie, a musimy przeżyć cały następny tydzień. Koszmarna perspektywa, prawda? Cóż, nie będziemy owijać w bawełnę, że po zastosowaniu się do naszych porad, będziecie czuć się dokładnie jak po obudzeniu się w promieniach słońca po błogich 8 godzinach snu, ale na pewno zniwelujecie chociaż część efektów ubocznych nieprzespanej nocy. Nie spałam całą noc: pamiętaj o jedzeniu! Jeśli już nie spałaś całą noc, to nie zapominaj o jedzeniu. Czeka cię ciężki dzień, więc koniecznie pamiętaj o tym aby zjeść… śniadanie. Będziesz potrzebować sporo protein, dlatego sięgnij po produkty bogate w białko. Uważaj jednak na cukier, ponieważ ten bywa bardzo zdradliwy. Co prawda na chwilę postawi cię na nogi, ale po krótkim czasie będziesz czuła się jeszcze bardziej zmęczona niż wcześniej. Unikaj ciężkostrawnych potraw! Dziś mogą być wyjątkowo niebezpieczne. Nie spałam całą noc: nie przesadzaj z kawąKawa będzie dzisiaj twoim sprzymierzeńcem, ale pamiętaj, że wypicie trzech filiżanek na raz nie spowoduje, że poczujesz się jak nowonarodzona. Wypij trzy kawy, ale z przerwami po około 3 godziny. Wystrzegaj się spożywania kawy czy innych produktów zawierających kofeinę po godzinie 16:00. Jeśli wprowadzisz do swojego organizmu zbyt dużo kofeiny o zbyt późnej porze może się to zakończyć powtórką. Mimo zmęczenia znów nie będziesz mogła zasnąć! Nie spałam całą noc: Nie śpij w ciągu dnia! Na pewno będziesz miała ochotę uciąć sobie drzemkę. Pół godziny na kanapie jeszcze nikogo nie zabiło, ale jeśli zaśniesz na kilka godzin, to możesz na dobre rozpocząć proces przestawiania twojego zegara biologicznego. Po głębokim śnie w środku dnia, znów będziesz miała problem, żeby zasnąć w nocy. Mimowolnie uruchomisz w ten sposób błędne koło. Postaraj się zacisnąć zęby i przemęczyć się do kolejnej nocy. Sen będzie wtedy wspaniały! Nie spałam całą noc: Zażyj nieco świeżego powietrzaNajgorsze co możesz teraz zrobić to przebywanie w ciemnym, dusznym pomieszczeniu. Wyjdź na świeże powietrze, dotleń się, a szybko zauważysz różnicę. Nie spałam całą noc: Nie przebywaj sama ze sobą!Jeśli dzień tak się ułożył, że nie masz żadnych obowiązków do wykonywania z innymi ludźmi, wyjdź do nich z własnej inicjatywy! Umów się ze znajomymi, idź do restauracji czy parku. Interakcja z innymi ludźmi skutecznie cię rozbudzi. Z kolei przebywanie samemu ze sobą do skuteczna droga do… zaśnięcia w środku dnia. ZOBACZ GALERIĘ:Bezsenność to coraz poważniejszy problem w XXI wieku. Znajomy widok? Bezsenność dotyka w podobnym stopniu zarówno kobiety, jak i mężczyzn. Nie pozwól nieprzespanej nocy zmienić swojego zegara biologicznego! Po nieprzespanej nocy dzień bywa trudny. Ale dasz radę! ZOBACZ TAKŻE: Partner przy porodzie. Te ZDJĘCIA mówią więcej niż tysiąc słówDuży nos: O czym tak naprawdę świadczy? Prawda zaskakujeChoroby psów: Najstraszniejsze psie choroby Na łamach serwisu pojawił się artykuł o przemocy domowej, autorstwa pani redaktor Ewy Raczyńskiej. Jego główną bohaterką jest pani Joanna, która przez 27 lat żyła w związku, gdzie była bita. Kobieta pragnęła opowiedzieć swoją historię, by usłyszało ją jak najwięcej kobiet w podobnej sytuacji. Chciała im dać nadzieję, że można się wyzwolić… „Ten pierwszy raz zostaje w twojej głowie na zawsze” Pani Joanna doskonale wie, jak czują się ofiary przemocy domowej. W końcu sama nią była. Zdaje sobie sprawę z tego, że one wstydzą się o tym mówić i boją się tego. Jest świadoma, że ze wstydu nie sięgają po pomoc i obawiają się, że jak ujawnią, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami ich domów, a nikt w porę nie poda im pomocnej dłoni, będzie tylko gorzej… Ten pierwszy raz zostaje w twojej głowie na zawsze, choćby dlatego, że uparcie wierzysz, że kolejnego nie będzie. Ale to nieprawda. Będą kolejne i kolejne. Będziesz kulić się w rogu pokoju trzęsąc się ze strachu i modląc się, by cię nie zauważył. Żyłam tak 27 lat. Uciekałam, odchodziłam i wracałam. Wracałam, bo się bałam, bo byłam sama, bo nie miałam obok siebie nikogo, kto mógłby mi pomóc, nie miałam gdzie pójść, gdzie się podziać „Skupiałam się na tym, żeby ponownie przeżyć” Pani Joanna wspomina jak było na początku. Mówi, że gdy się zaczęło, stawiała mu opór, próbowała się bronić i odpowiadała na zaczepki. Jednak nie wytrzymała za długo. Jej mąż szybko ją złamał, bo doskonale znał jej słabe strony. Po czasie dygotała na sam dźwięk przekręcanych kluczy w zamku. Na początku się buntowałam, stawiałam, odpowiadałam na jego zaczepki. Byłam harda. On mnie jednak złamał bardzo szybko. Dźwięk przekręcanych w zamku kluczy wywracał mi żołądek na drugą stronę. Kiedy wchodził, zwijałam się w kłębek, dygotałam ze strachu. Skupiałam się na tym, żeby ponownie przeżyć „Wstydziłam się tego, że jestem słaba” Pani Joasia wyznała też, że czuła się jak w pułapce. Nie wiedziała, co robić. Jej główną myślą i marzeniem było to, aby nie działo się jeszcze gorzej. Podkreśla też, że najgorsze, co może być to uczucie wstydu, przez które człowiek nie potrafi zrobić nic… Dodaje jeszcze, że taka osoba, wstydzi się komukolwiek powiedzieć, ale zazwyczaj wszyscy dookoła już dawno wiedzą. Jej mąż nawet w obecności dzieci potrafił ją poniżać. Jesteś jak w pułapce. Jedyne o czym myślisz to, żeby nie było jeszcze gorzej, a on robił ze mną wszystko, co najgorsze. (…) A później gwałcił mnie całą noc. Kiedy zasypiałam, znów do mnie dobiegał. Nie mogłam się ruszyć, nie miałam siły krzyczeć. Krzyczeć? Po co? Kto by mnie usłyszał? Poza tym wstyd mi nie pozwalał. Ten wstyd ciągnie cię na dno. Nikomu się nie przyznasz, choć wszyscy wokół wiedzą. Wstydziłam się tego, że jestem słaba, że nie dam rady iść do sądu i opowiadać o piekle, który miałam w domu. A on pluł mi do jedzenia, ciągnął za nogi albo za włosy przez całe mieszkanie. Kiedy syn wracał ze szkoły mówił: „No przyznaj się, ku*wo, jak cię wy*uchałem” „Zmienię się, obiecuję…” Nękana przez męża kobieta zdradziła też, że kilka razy mężczyzna zachowywał się tak, że była zmuszona wezwać policję. Funkcjonariusze wciąż mówili jej, żeby złożyła zawiadomienie do prokuratury. Ona jednak tego nie zrobiła. Bała się, że mąż zmusi ją, aby je wycofała. Kilkakrotnie zapewnią ją też, że zmieni się dla niej i dla dzieci. To jednak nigdy nie następowało. Pewnego dnia kopał mnie, szarpał. Krzyczał, że mnie zabije. Poleciał po siekierę do piwnicy. Zadzwoniłam po policję. Zamknęłam drzwi, ale wrócił, wyważył je. Złapał wielki nóż i przyłożył mi go do brzucha. Płakałam i błagałam, żeby przestał… „Zabiję siebie i ciebie”… Ale zadrżała mu ręka, uciekł, nim przyjechała policja. Wstydziłam się ich wzywać, bo policjanci za każdym razem mówili: „Niech pani składa zawiadomienie do prokuratury”. A ja myślałam, co dalej. Złożę zawiadomienie i zaraz wycofam, bo mnie do tego zmusi. Będę głupią z siebie robiła? Dwa razy zrezygnowałam, bo prosił, błagał, obiecywał, że dla mnie, dla naszych dzieci się zmieni. Mój ojciec mówił: „Daj mu szansę, widać, że cię kocha”. I dawałam kolejną, tym samym pozwalając mu przekraczać wszystkie moje granice ze strachu, że mnie zabije. Robił coś strasznego, żeby później było jeszcze gorzej… Myślałam, co musi się stać, żebym się z tego wyrwała, żebym naprawdę się ochroniła „Bękarta nie będzie wychowywał” To jeszcze nie wszytko… Mąż Pani Joanny nie miał skrupułów, nawet gdy ona była w ciąży… Nie oszczędził jej nawet tuż przed porodem. Słowa tej biednej kobiety są naprawdę przerażające… W siódmym miesiącu kopał mnie po brzuchu, uciekłam boso na ulicę. Biegłam przed siebie, ale mnie dopadł, szarpał. Zatrzymał się rowerzysta krzycząc, żeby przestał. Pobiegłam w pole, to była noc. Ale tam też mnie znalazł, przerzucił przez plecy i pobiegł na skraj lasu, żeby nas nie znaleźli. Przed porodem potrafił złapać mnie za szyję i przenieść przez cały pokój pod ścianę krzycząc, że bękarta nie będzie wychowywał, że on nawet nie wie, czy to jego dziecko. Był dużo większy ode mnie i silniejszy. Mógł mną rzucać jak piłką Dziś zastanawia się, jakim cudem przeżyła Pani Joanna zdradza, że ciągle zastanawia się, czy to wszystko, co ją spotkało, nie było tylko złym snem. Gdy dociera do niej, że nie, to dziwi się, jakim cudem udało jej się przeżyć to całe cierpienie i te przerażające chwile. Jej mąż z premedytacją robił to wszystko. Mówił: „Ja cię wykończę, pójdę siedzieć, ale cię wykończę, ty już długo nie pociągniesz”. Zrozpaczona kobieta wiele razy uciekała w koszuli nocnej, na boska na ulicę. Zdradziła, że niektórzy zastanawiali się, czy nie postradała zmysłów, a ona była po prostu zrozpaczona… Dlaczego tak naprawdę nie prosiła o pomoc? Nie zrobiła tego ze strachu przed kimś, kto tak naprawdę był zdolny do wszystkiego. Ten mężczyzna potrafił nawet przyjść do sklepu, w którym pani Joanna pracowała i żądać od niej pieniędzy. Nie krępował się nawet klientów i krzyczał: „Ty ku*wo, dawaj kasę”. Nawet koleżankom z jej pracy pokazywał, za co ma swoją żonę. Gdy jedna z nich myła kiedyś podłogę potrafił do niej powiedzieć: „Ty myjesz podłogę? Ta szmata powinna ją myć, tylko do tego się nadaje”. Nie wstydził się takich scen przed obcymi ludźmi. Robił wszystko, aby zniszczyć życie swojej żonie i narobić jej wstydu, przed kim się tylko dało. Pani Joanna nawet ślub własnego syna przeżyła z ogromnym stresem. Gdy starszy syn brał ślub, najbardziej baliśmy się, że zrobi jakąś awanturę, bo zapowiadał, że wyjdzie na scenę i przez mikrofon powie z jaką ku*wą przyszło mu żyć. Przez całe małżeństwo powtarzał, że jestem nic nie wartym śmieciem, że bez niego zdechnę Próby ucieczki Pierwszy raz Pani Asia próbowała uciec od męża tyrana i agresora już po czterech latach związku, gdy była mamą najstarszego syna. Przeniosła się do rodziców i złożyła zawiadomienie do prokuratury. Niestety, przeszkadzała swojej mamie i tacie – było ciasno, a małe dziecko dokazywało. Mężczyzna przychodził, pokazywał, że się zmienił, błagał, aby dała mu jeszcze jedną szansę. W końcu uległa, zwłaszcza, że jej rodzice naciskali, iż miejsce żony jest przy mężu. Nie minęło dużo czasu, a on znów zaczął… Dusił ją wtedy poduszką. Prawie mu się udało. Kobieta w ostatniej chwili zdołała go odepchnąć i uciec. Za drugim razem odeszła od niego z młodszym synem po 20 latach i spała u sąsiadki. Gdy w końcu znalazła stancję, on znów ją odnalazł. Obiecywał, błagał, prosił, przepraszał. Zadeklarował, że zgłosi się po pomoc w zaprzestaniu nadużywania alkoholu. Pani Joasia zaczęła się wtedy bać, że sama nie da rady, że nie uda jej się utrzymać siebie i syna. Wróciła. Mąż przez dwa tygodnie był bardzo grzeczny i miły. Robił to, aby kobieta wycofała sprawę karną i rozwodową. W końcu to zrobiła. Jak on zareagował, kiedy się dowiedział? Przyszedł i powiedział jej: „Teraz możesz mnie pocałować w ch*ja”. Poddała się Wtedy Pani Joanna ostatecznie zrezygnowała z rozwodu, bo stwierdziła, że to i tak bez sensu, skoro będzie musiała żyć z nim pod jednym dachem. Jednocześnie bała się, że wtedy może być jeszcze gorzej. Miałam nadzieję, że może wszystko samo się rozwiąże, może przestanie pić, może umrze, zapije się na śmierć. Człowiek naprawdę ma takie myśli. Bałam się, że w afekcie mu oddam, ze strachu, że nas zamorduje. Pilnowałam, żeby dzieci się z nim nie biły, choć odciągali go ode mnie. Krzyczałam, że mają go nie dotykać. Wytrącałam im telefon z ręki, gdy próbowali dzwonić na policję… A on nie pozwalał nam spać. Bywały noce, że walił kijem w kaloryfer albo puszczał głośno radio lub telewizor. Co zasypialiśmy, to za 15 minut on nas znowu wyrywał ze snu „Głupia, po co z nim siedziała” Pani Joanna doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że znajdą się tacy, którzy będą ją krytykować i mówić: „Głupia, po co z nim siedziała”. Ona tłumaczy to tak, że gdyby w tym czasie widziała jakiekolwiek wyjście, to by odeszła, ale nie potrafiła. Podkreśla, że to najprawdopodobniej są w stanie zrozumieć jedynie osoby, które także to przeżyły. Zaznacza, że człowiek po prostu zaczyna wierzyć w to, co ciągle słyszy i to, co ktoś ciągle mu wmawia. A ona słyszała… że jest zerem, że jest nikim i do niczego się nie nadaje. Podkreśla, że sądziła też, że on w końcu ją zabije. Ten strach ją paraliżował. Syn jej dawał nadzieję W końcu przyszedł czas, że starszy syn się wyprowadził. Z panią Joanną został tylko młodszy. Kiedy był w ogólniaku, wiedział, że jak najszybciej musi zdobyć pracę i zabrać mamę z tego piekła. Zawsze nad nią czuwał i starał się jej bronić. Pewnego razu nie pojechał nawet na wycieczkę szkolną, bo bał się, że ojciec zabije kobietę. On nawet na podwórko nie wychodził, na dwudniową szkolną wycieczkę nie pojechał, bo bał się o mnie. „Wiesz, jak dorosnę, wybuduję dom i obok niego taki mały dla ciebie, zabiorę cię od niego, nie będziesz z tym wariatem” – mówił. To on stawiał mnie do pionu. „Idziemy do adwokata, zobaczysz, jakie masz prawa, może jakoś z tego się wyplączesz” – namawiał. „Mamuś do kogo ja wrócę, jak wyjadę, jaka ty jesteś roztrzęsiona, mamuś, proszę, ratuj się. Ja widziałem jak ciągnie cię po podłodze, jak podchodzi z tyłu i ciągnie za włosy…” W końcu udało jej się uwolnić… Pani Asia znalazła w końcu pomoc. Trafiła na właściwego człowieka. Terapeuta z Ośrodka Pomocy Społecznej sprawił, że kobieta przełamała swój wstyd i zaczęła opowiadać o tym, co ją spotkało. Wysłał ją na zajęcia do grupy, w której poznała panie po podobnych przejściach. Zrozumiała wtedy, że nie jest jedyna. Wtedy też stało się coś, co w końcu pozwoliło Pani Asi przerwać gehennę. Mąż przystawił jej nóż do gardła, ale ona cudem uciekła na balkon. Zaczęła krzyczeć, a ktoś wezwał policję. Kiedy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, powiedzieli jej już, że ma pół godziny, żeby się spakować, bo inaczej, następnym razem, on ją zabije. Pomogła jej wtedy sąsiadka. Później przez rok mieszkała z młodszym synem u znajomej. Zajmowała pomieszczenie gospodarcze, które przerobiono na mieszkanko. Sprawa była w toku. Tym razem jednak wytrwała. W sądzie zeznawali jej sąsiedzi. Pani Joanna nie miała świadomości, że oni aż tyle wiedzą i tak to wszystko z boku widzieli. To wtedy dowiedziała się także, kto kilka razy wzywał do niej policję, aby jej pomóc. Wyszło też na jaw, że pisali anonimowe donosy. Jednak nikt nie mógł nic zrobić, ponieważ ona sama ciągle się wycofywała. Sąd stanął po stronie kobiety Sąd ostatecznie stanął po stronie Pani Joanny. Jej mąż dostał nakaz opuszczenia mieszkania. Za 27 lat maltretowania żony został jednak skazany tylko na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata… Wszystko dlatego, że wcześniej nigdy nie był karany. Kobieta na koniec szczerze wyznaje… Dzisiaj, po trzech latach, mogę o tym wszystkim mówić, zacząć od nowa, cieszyć się życiem Napisz do nas, jeśli spotkała Cię historia, którą chcesz się podzielić: redakcja@ Napisano 26 listopada 2018 r. o 14:15 Fajnego ma ta Pani męża... Użytkownik niezarejestrowany Napisano 26 listopada 2018 r. o 14:17 Życzę im wyroku z "grubej rury", oraz fizycznej kastracji. Użytkownik niezarejestrowany Napisano 26 listopada 2018 r. o 14:28 CBA MIALO RACJĘ !!! ZUK WINNY !!! Użytkownik niezarejestrowany Napisano 26 listopada 2018 r. o 14:32 mialo racje tak jak z dziennikarzem tvn a teraz kita podkulona i zaraz tlumaczenia i mlaskania niedorobek dojnej zmiany Pista Użytkownik niezarejestrowany Napisano 26 listopada 2018 r. o 14:39 Kara dla recydywy może być większa ale nie zależy od znajomości. Użytkownik niezarejestrowany Napisano 26 listopada 2018 r. o 14:45 Wykastrowac, uciąć ręce i puścić wolno. Użytkownik niezarejestrowany Napisano 26 listopada 2018 r. o 14:50 dożywocie!!!!! Użytkownik niezarejestrowany Napisano 26 listopada 2018 r. o 14:53 Na słowacji sie nie pierdo..li , pokazali ryje polskich morderców i ujawnili dane osobowe. U nas w Polszy to niedopuszczalne , największe prawa ma przestępca. Użytkownik niezarejestrowany Napisano 26 listopada 2018 r. o 15:44 Naprawdę chcecie oglądać ryło tych degeneratów? Co tu jest ciekawego, nie rozumiem. Takie śmiecie mają niewiele to stracenia, pewnie cały majątek skitrany jest po kieszeniach - dlatego niewiele ryzykują i przed niczym się nie cofną. W pierdlu mają podobnych wielu znajomych, ciepło, spanie i jedzenie - trzymanie ich tam to na pewno wyjątkowo surowa kara dla tych mend społecznych. Tylko pogratulować lewusom i innym obrońcom życia, że za tak "wysokie" wyroki. Użytkownik niezarejestrowany Napisano 26 listopada 2018 r. o 16:27 to już ŚMIECI nie sprzątają? Użytkownik niezarejestrowany Napisano 26 listopada 2018 r. o 16:38 Najlepiej żeby dostali tak za gwałt i za pobicie to chyba pobicie + gwałt to chyba Dożywocie!!!!!!!!! Użytkownik niezarejestrowany Napisano 26 listopada 2018 r. o 17:14 Zutylizować na Majdanku bydlaków,te piece stoją i się tylko chociaż raz zostać wykorzystane w słusznej sprawie... Mario Użytkownik niezarejestrowany Napisano 26 listopada 2018 r. o 17:19 No to teraz panowie zobaczą jak to jest,karma wraca bydlaki i to ze zdwojoną siłą... Xyz Użytkownik niezarejestrowany Napisano 26 listopada 2018 r. o 17:31 Odpad.. Kelner Użytkownik niezarejestrowany Napisano 26 listopada 2018 r. o 18:15 Dziwne to wszystko. Mąż ofiary stal sluchal i przygladal sie jak dwóch egeneratow przez całą noc gwalci mu zone a on nawet nie pobiegl po pomoc. Rozumiem ze bali sie ze wyda ze spali nielegalnie w wagonie ale zeby nic nie zrobic gdy krzywdza mu zone. Albo sprzedal jaza flaszke taniej wody albo sam nie wiem. A tych dwoch degeneratow i tak do pierdla bo spoleczenstwo nic nie bedzie z nich mialo Użytkownik niezarejestrowany Napisano 26 listopada 2018 r. o 19:54 Zutylizować śmieci Damian Użytkownik niezarejestrowany Napisano 26 listopada 2018 r. o 20:11 Dobrze że nie odwrotnie... Jerry Użytkownik niezarejestrowany Napisano 26 listopada 2018 r. o 20:47 Zabrać ich ale wpierw wykastrowany fizycznie XXX Użytkownik niezarejestrowany Napisano 26 listopada 2018 r. o 21:06 rozgrzane do czerwoności żelazko na jaja !!!-dwa razy dziennie i penetracja dupska kijem osikowym aż pęknie !!! bolszewik Użytkownik niezarejestrowany Napisano 26 listopada 2018 r. o 21:07 nie jedna by chciała z dwoma całą noc Nadia Murad została porwana przez islamskich terrorystów ISIS i wykorzystywana seksualnie. Kobiecie, która przeżyła horror i przez kilka miesięcy była niewolnicą seksualną, pomaga teraz Amal Clooney, znana prawniczka. Domaga się wszczęcia śledztwa w tej sprawie. - Jestem Jazydką - chrześcijanką. Żyłam z rodziną w małej wiosce. Słyszeliśmy o zbrodniach popełnianych przez islamskich terrorystów na przedstawicielach różnych mniejszości religijnych. W sierpniu 2014 roku zaatakowali nas. Tego dnia co mnie, porwano też 6,5 tysiąca kobiet i dzieci, a 5 tysięcy osób zabito. Moja mama i sześciu braci zostali straceni - opowiada stacji CNN Nadia Murad. Niektórzy z jej krewnych zniknęli i do dziś nie wiadomo, co się z nimi stało. - Wraz z resztą niezamężnych kobiet porwano nas i gwałcono – mówiła ze łzami w oczach podczas wywiadu dla stacji CNN. Amal Clooney dodała, że jej klientkę przez całą noc gwałcili strażnicy, po dwóch naraz, aż do momentu, gdy straciła przytomność. - Chcę doprowadzić odpowiedzialnych za to ludzi przed wymiar sprawiedliwości. To skłoniło mnie do zajęcia się tą sprawą. Chcę zobaczyć terrorystów z ISIS na sali sądowej – przyznaje Amal Clooney, która przemawiała w tej sprawie również przed Organizacją Narodów Zjednoczonych. - Dlaczego nic w tej sprawie nie zostało zrobione. Zabijanie terrorystów z ISIS to jedno, ale musimy zatrzymać brutalne idee stojące za nimi – apelowała. Jej zdaniem rząd iracki i ONZ powinny wspólnie zainicjować śledztwo. – Są dowody – masowe groby, dokumenty, ale nikt ich nie zbiera i nie zabezpiecza. Jeśli przepadną, prawdopodobnie sprawiedliwości nie stanie się zadość – mówi Clooney. Nadia Murad obecnie mieszka w Niemczech i walczy o prawa kobiet. - Używają gwałtu jako broni przeciwko kobietom i dziewczynkom. Chcą być pewni, że już nigdy nie będą miały normalnego życia. Zrobili z nas przedmioty, którymi można handlować – przekonuje Murad. Tysiące kobiet jest przetrzymywanych, torturowanych i gwałconych przez islamskich terrorystów z ISIS. W większości są to chrześcijańscy Jazydki. Wiele z nich opowiada potem, że wolałoby zginąć od kul czy w wyniku wybuchu bomby. Schemat działania ekstremistów nie zmienia się. Oddzielają kobiety od mężczyzn, a później plądrują i palą wsie. Mężczyźni giną, a kobiety jako te cenniejsze zostają porwane, by służyć potem jako niewolnice seksualne. Wykorzystywanie chrześcijańskich Jazydek stało się normą, po tym jak Państwo Islamskie ogłosiło powrót niewolnictwa jako instytucji. A stosunek z niewolnicą traktuje się jako element duchowego rytuału. „Jesteś wspaniała, że jesteś tak silna mimo horroru, który przeżyłaś”, „Bądź silna” – to tylko niektóre z komentarzy poruszonych internautów na oficjalnym, facebookowym profilu Nadii. Niestety, jej historia nie jest odosobniona. Działacze pracujący nad projektem „Map of Displacement” udokumentowali historie kobiet, które trafiły do niewoli. Azhin została porwana wraz z siostrą w ubiegłym roku. - Muzułmanie zachowywali się jak zwierzęta. Handlowali nami jak samochodami. Kiedy zabrali moją siostrę, byłam załamana. Potem i mnie ktoś kupił. Okazało się, że był to ten sam człowiek. Całymi dniami przetrzymywał nas w domu, wieczorami pojawiali się mężczyźni, którzy zabierali nas do siebie na noc. Żyłyśmy tak przez pięć miesięcy. Potem nas ktoś odkupił, i tak trafiałyśmy z rąk do rąk obcych mężczyzn. Skończyłam jako prezent dla kogoś. Ten człowiek zmuszał mnie do seksu nawet 6 razy dziennie. Za każdym razem przywiązywał mnie do łóżka. A kiedy chciałam uciec, bił mnie kablem po gołym ciele – wspominała. ISIS przetrzymuje obecnie ok. 6 tysięcy kobiet. Jakiś czas temu dziennikarka CNN dotarła do trzech Jazydek, którym udało się wyswobodzić z niewoli. Poznała wstrząsające historie o tym, jak zmuszano je do aborcji, by mogły trafić na rynek niewolników. – Jedna z moich koleżanek była w trzecim miesiącu ciąży. Widziałam, że zabrali ją do innego pomieszczenia, gdzie czekało na nią dwóch lekarzy. Ich zadaniem było wykonanie zabiegu aborcji. Kiedy wróciła, powiedziała, że zabronili jej się odzywać. Ona była pierwsza, potem odseparowali pozostałe – wspominała porwana Jazydka. WP/Facebook/PL PORTAL PL Katarzyna Gruszczyńska Ksiądz pedofil odprawia dalej Tata bił mamę tak, że krew tryskała po ścianach. W szóstej klasie ksiądz zauważył, że płakałam. Powiedział rodzicom, że lepiej będzie mi w szkole z internatem w innym województwie. Zgodzili się – byli źli, że chowam im butelki z wódką. Zapisał mnie do gimnazjum salezjańskiego w Szczecinie. Ale nie było internatu, tylko puste mieszkanie jego matki.,,Jadę. Mam mszę wieczorną w Stargardzie” – rzucił po gwałcie. Jak skazany za kilkadziesiąt przestępstw seksualnych ksiądz, zaczął odprawiać msze w Puszczykowie, koło Poznania? Minęło dziesięć lat, a ja nadal nie mogę zasnąć przy zgaszonym świetle. Koszmary wracają. Pamiętam, jak wysłał mi kartkę: ,,Gorące pozdrowienia dla mojej Kasi, za którą często się modlę!”. Miałam dwanaście lat. Kilka miesięcy później wywiózł mnie daleko od rodziców i zgwałcił po raz pierwszy. fot. Jakub Pleśniarki Zaufaj, nie skrzywdzę cię Z domu rodzinnego zapamiętała przerażający chłód. Rodzice nigdy jej nie przytulili, nie mówili, że kochają. Nie miała koleżanek. Bała się je zaprosić do domu. Jej ówczesny kolega z klasy napisał potem na forum internetowym: ,,Kasia była taka ładna i potulna. Słuchała się nauczycieli”. Kasia opowiada mi o sobie Tata bił mamę tak, że krew tryskała po ścianach. Mama często leżała na podłodze, zakrwawiona, w podartych ubraniach. Starałam się ich pilnować. Gdy mama chciała się powiesić, śledziłam każdy jej ruch. Czasem rodzice tak się upijali, że zapominali otworzyć mi drzwi. Musiałam spać na zewnątrz. Nie robili tego specjalnie. Po alkoholu nie panowali nad swoim zachowaniem. Za każdym razem jak wracałam autobusem do domu, z nerwów bolał mnie brzuch. Liczyłam drzewa wzdłuż drogi – sto jeden, sto dwa, sto trzy – by choć na chwilę przestać myśleć. Któregoś dnia, byłam wtedy w szóstej klasie podstawówki, ksiądz uczący nas religii zauważył, że płakałam. Kazał mi zostać po lekcji. Nie chciałam mówić mu o problemach. Miałam zasadę: nie zwierzam się nauczycielom. Później jeszcze kilka razy zatrzymywał mnie na korytarzu i nalegał na rozmowę. Odmawiałam. Chciałam, by przestał mnie wypytywać. Po kilku tygodniach podszedł i łagodnym głosem powiedział: ,,Zaufaj mi, chcę ci pomóc, jestem księdzem, nie skrzywdzę cię”. Wcześniej nikt tak do mnie nie mówił. Po paru miesiącach przyjechał do moich rodziców. Tłumaczył, że chce ich wesprzeć. Mówił, że lepiej będzie mi w szkole z internatem w innym województwie. Wyjaśnił, że tam będę miała najlepsze warunki do edukacji. Rodzice zgodzili się bez wahania. W tym czasie byli na mnie źli, że chowam im butelki z wódką. Mam mszę wieczorną w Stargardzie – To nie była szkoła z internatem, tylko puste mieszkanie jego matki, która wyjechała za granicę. Zapisał mnie do gimnazjum salezjańskiego przy ulicy Witkiewicza w Szczecinie. Mówił, że pedagog z tej szkoły to najlepsza przyjaciółka jego mamy. To była szkoła dla zamożnych dzieci z dobrych rodzin. Trzeba było mieć wysoką średnią – nawet 5,0 – i pieniądze na czesne. A ja miałam raczej słabe oceny. Ale ksiądz dyrektor po rozmowie z księdzem Romanem przyjął mnie poza rekrutacją w środku roku szkolnego. Ksiądz Roman kazał mi w szkole z nikim nie rozmawiać i od razu po lekcjach wracać do tego mieszkania. I tak nikt tam ze mną nie chciał rozmawiać. We wszystkim różniłam się od dzieci z bogatych rodzin w Szczecinie. Na lekcjach niewiele rozumiałam, bo poziom był dla mnie za wysoki. Czułam się gorsza. Raz wróciłam trochę później po szkole. Ksiądz szarpnął mnie tak mocno, że skręcił mi rękę. Musieli założyć mi szynę. Kazał powiedzieć w szpitalu, że spadłam ze schodów. Stał i pilnował, co mówię lekarzowi. Publikacje chronologicznie ← Siła jest kobietą Kubisa: „Znajdź męża, zrób drugie dziecko” to niemal lustrzany odpowiednik „zmień pracę, weź kredyt” → Najnowsze teksty Tagi

gwałcili mnie całą noc